Pressence Public Relations Pressence Newsletter Numer 127 / 1 marca 2013
Wydawca: Bogusław Feliszek biuro@pressence.com.pl www.pressence.com.pl


PRESSENCE NEWSLETTER
Pomnażamy Twój kapitał komunikacyjny
© Pressence Public Relations


Liczba prenumeratorów – 667 osób


Otrzymujesz ten newsletter, ponieważ poprosiłeś/aś o to Pressence Public Relations na stronie internetowej www.pressence.com.pl i zapisałeś/aś się na naszą listę subskrypcyjną.

Przekaż proszę nasz magazyn (e-zine) każdemu z Twoich znajomych, którzy tak jak Ty dbają o swój wizerunek, wiarygodność i dobre imię, pragną więcej sprzedawać produktów lub usług, chcą promować społecznie pożyteczną ideę.

Jeśli ktoś wykorzystał ten adres e-mail bez Twojej zgody, prosimy o kontakt: newsletter@pressence.com.pl.

OCHRONA PRYWATNOŚCI: Pressence Public Relations nie udostępni nikomu Twojego adresu e-mail. Słowo.





MEDIA GAPA – MARZEC 2013


"Nigdy nie odczuwałem ani nie okazywałem pogardy podległym mi pracownikom urzędu marszałkowskiego. [...] W moim słowniku nie było i nie ma komend jakie wydaje się podczas tresury psów." – Tomasz Kostuś, wicemarszałek województwa opolskiego, w oświadczeniu na konferencji prasowej po artykule "Nowej Trybuny Opolskiej", że zwraca się do swoich pracowników słowami "siad", "głos" czy "waruj". 26.02.2013.

Media Gapa to osoba, która zapomina, że powtarzanie w mediach fałszywych, negatywnych i niesprawiedliwych oskarżeń, komentarzy i spekulacji zwiększa ryzyko wprowadzenia ich do debaty publicznej oraz zmniejsza kontrolę nad tym, co się o niej mówi, jak się ją postrzega i jak to wpływa na jej reputację.





W numerze

  1. Krótki kurs Forda w mediach społecznościowych
  2. Kilka minut rozmowy o kryzysie z Twoim szefem...
  3. 7 błędów w rozwiązywaniu konfliktów
  4. Naprawdę MUSZĘ być na szkoleniu medialnym?
  5. Jak odpowiadać na nieprzyjemne pytania
  6. Zaproś PowerPointa do tańca
  7. Jak przygotowuję się do prezentacji
  8. Analogie w prezentacjach i wystąpieniach publicznych
  9. Wywiad dla mediów kiedy firma ma złe wyniki
  10. Uśmiechnij się



1. Krótki kurs Forda w mediach społecznościowych

Firmy, które rosną dzięki rozwojowi i ulepszeniom, nie zginą.
Ale kiedy firma przestaje być twórcza, kiedy uważa,
że osiągnęła doskonałość i teraz musi tylko produkować – już po niej.
– Henry Ford

Henry Ford nie zbudował pierwszego samochodu, ale udoskonalił proces jego masowej produkcji. Ford nie zastanawiał się "jak to zrobić?", ale pytał: "Jak to robić lepiej?".

Ta sama filozofia działania sprawdza się w komunikacji w mediach społecznościowych.

Oto cztery pomysły do rozważenia w tworzeniu strategii komunikacji w mediach społecznościowych:

1. Nie kopiuj cudzych kampanii.

Nawet najlepsza kopia jest tylko kopią. Szukaj strategii, która najlepiej oddaje wartości i filozofię działania Twojej firmy.

Tylko szczere, autentyczne i oryginalne kampanie zwracają uwagę konsumentów, którzy chcą coś kupić – tylko takie wywołują pozytywne emocje i reakcje.

2. Zbuduj własną "linię produkcyjną".

Model T Forda montowano z setek elementów. Nie był to pierwszy model produkowany na taśmie montażowej, nie był też najbardziej zaawansowany technologicznie – źródłem sukcesu było dążenie jego twórcy do perfekcji i minimalizacji kosztów.

Na Twojej "linii produkcyjnej" znajdą się różne serwisy społecznościowe, ale ich dobór musi być dobrze przemyślany i wszystkie muszą się wzajemnie uzupełniać. Wybierz te kanały komunikacji, które pozwolą najlepiej osiągnąć strategiczne cele i są najbardziej popularne wśród Twoich klientów.

3. Skoncentruj się na kliencie.

Henry Ford patrzył na efekt końcowy i skupił się na tym, co było najważniejsze dla jego klientów: przystępna cena.

W mediach społecznościowych klienci chcą inspirujących pomysłów i ciekawych treści. Przeprowadź audyt, który wyłoni najbardziej wpływowych liderów opinii. Zobacz o czym mówią i jakie tematy wywołują największe zainteresowanie.

4. Analizuj dane.

W każdym procesie produkcyjnym liczą się konkretne dane. Ford wszystko liczył. Ile sekund zajmował montaż wału napędowego? Ile minut schła farba? Bez analizy i wniosków nie można było skracać czasu produkcji jednego egzemplarza auta.

Twitter pozwala prowadzić bardzo kreatywne analizy. Serwisy Bitly, Tweetstats, Twitter Counter i Twitonomy zbierają dane o tym, które linki są klikane, jaka jest popularność profilów użytkowników i konkretnych hashtagów (#) w wybranych kampaniach. Dzięki tej wiedzy będziesz wiedzieć jakie rodzaje tweetów cieszą się największym powodzeniem i wykorzystać to w kolejnej kampanii online.

Konkluzja

Wiele firm oczekuje szybkiego sukcesu w mediach społecznościowych – chcą mieć od razu tysiące "lajków" na Facebooku i znajomych na Twitterze. Problem w tym, że te liczby nie mają w praktyce żadnego znaczenia, jeśli nie towarzyszy im zaangażowanie.

Proponuję podejście wzorowane na filozofii działania Henry'ego Forda: Do czego zmierzamy? Jak poprawić proces działania? Co możemy ulepszyć?

Przygotuj strategię i wybierz najlepsze narzędzia. Tylko wtedy pozytywnie zaliczysz krótki kurs Forda w mediach społecznościowych.

Góra



2. Kilka minut rozmowy o kryzysie z Twoim szefem...

Jednomyślność jest rzeczą bardzo nudną w rozmowie.
– Michel de Montaigne

Gdybym mógł porozmawiać z szefem Twojej firmy lub organizacji o tym jak ważne jest przygotowanie do zarządzania kryzysem i komunikacją kryzysową, żeby ocalić jej reputację – a czasem także jego stanowisko i całą karierę – zajęłoby to tylko kilka minut.

Oto co chciałbym krótko omówić:

1. Jak szybka reakcja w pierwszej godzinie po wybuchu kryzysu pomoże ocalić cenne aktywa, pozycję rynkową i reputację – i uniknąć końca kariery zawodowej.

2. Jeśli firma lub organizacja sama nie przejmie od samego początku inicjatywy w zarządzaniu kryzysem i komunikacji z mediami, zawsze znajdzie się ktoś kto ją w tym zastąpi.

3. Dlaczego milczenie w sytuacji kryzysowej szkodzi.

4. Dobrze i szybko zawsze jest w kryzysie bardziej pożądane od bardzo dobrze i... za późno. Ktoś kto chce być perfekcyjny straci pracę, dobre imię i przyjaciół.

5. Jak traktować poszkodowanych i ich rodziny w sposób, który nie przysporzy dodatkowych i kosztownych kłopotów.

6. Dlaczego perfekcyjnie zarządzane kryzysy, w których zawodzi komunikacja, przechodzą do historii jako źle zarządzane kryzysy.

7. Nieszczęścia chodzą parami. Złe wiadomości zawsze przynoszą kłopoty. Każdy czasem się myli – także media. Połowę czasu i 20% środków zajmie Ci naprawa błędów – swoich i cudzych.

8. W skutecznej komunikacji kryzysowej najważniejsze są prostota, klarowność, szczerość, rzeczowość, rozwaga oraz konstruktywne i pozytywne podejście do rozwiązywania problemów – od samego początku.

9. Jak radzić sobie z nagannym, agresywnym i natrętnym zachowaniem w mediach społecznościowych, donosicielami, malkontentami, aktywistami i krytykami – oraz mediami.

10. Jakich błędów unikać w komunikacji z mediami. Na przykład, dlaczego nie prowadzić w ten sposób konferencji prasowych.

Czy wiesz czego oczekują od Ciebie w kryzysie główni interesariusze: pracownicy, inwestorzy, akcjonariusze, partnerzy handlowi, lokalna społeczność i samorząd?

Wiesz jak wykorzystać niechciany rozgłos jaki pojawia się w sytuacji kryzysowej do poprawy i wzmocnienia wizerunku i reputacji Twojej firmy lub organizacji?

Jesteś gotowy do rozmowy?

Nasz telefon 77 441 40 14.

Jak opracować plan komunikacji kryzysowej

Góra



3. 7 błędów w rozwiązywaniu konfliktów

Większość życiowych problemów
rozwiązuje się jak algebraiczne równania:
sprowadzaniem do najprostszej postaci.
– Lew Tołstoj

Kilkoro pracowników opolskiego urzędu marszałkowskiego poskarżyło się lokalnej gazecie na nieprzyjemne zachowanie jednego z wicemarszałków. Podwładni zarzucają mu anonimowo arogancję, lenistwo i niekompetencję. Wicemarszałek nie zgadza się z zarzutami i mówi w opolskim radio, że "nie jest od podobania się."

Kiedy obserwuję rozmowy w sytuacji kryzysowej i próby rozwiązania konfliktu, dostrzegam powtarzające się wzory zachowania, które nie przynoszą dobrych efektów.

Czasem wiedza jak NIE postępować bardziej pomaga od instruktażu co robić.

Oto 7 błędów w rozwiązywaniu konfliktów:

1. Powroty do tego, co się stało

Rozmowa o tym, co się wydarzyło przydaje się tylko do analizy jak do tego doszło. Przypominanie przykrych doświadczeń odświeża negatywne emocje i prowadzi do eskalacji konfliktu.

2. Próba "naprawy" emocji

Emocje wynikają z tego jak interpretujemy i reagujemy na to, co się wokół nas dzieje.

Potrafimy kontrolować swoje zachowanie, ale zwykle nie umiemy panować nad emocjami. Na pewno nie potrafimy kontrolować emocji innych ludzi.

Próbując "naprawić" emocje rozpoczynamy rozmowę, której efektu nie możemy przewidzieć – nakręcamy spiralę konfliktu zamiast go łagodzić.

3. Podejmowanie decyzji pod wpływem emocji

Nabrzmiały konflikt w pracy nie bierze się z powietrza – wymaga rozważnego i zaplanowanego działania naprawczego. Koszt kryzysu przekracza wartość pensji uwikłanych pracowników, niewykonanej pracy, spóźnionych decyzji, itp.

Pojawia się chęć szybkiego rozwiązania problemu. Organizuje się krótkie zebranie (od 30 minut do godziny), na którym skonfliktowane strony mówią co je denerwuje. Potem wszyscy wracają rozgorączkowani do pracy i kończą rozmowy już w innym gronie.

To nie jest dobry pomysł.

Każdy proces rozwiązywania konfliktu ma trochę inną dynamikę i zależy od innego zestawu czynników, ale moje doświadczenie pokazuje, że ludzie potrzebują co najmniej 45 minut, żeby wyrzucić z siebie największe negatywne emocje. Dopiero potem można przystąpić do przedstawienia sensownej propozycji rozwiązania konfliktu.

Jeśli chcesz rozwiązać konflikt – a nie tylko o nim porozmawiać – zarezerwuj wystarczającą ilość czasu na emocje i opracowanie planu działania.

4. Krytykowanie i oskarżanie innych

Każdy z nas ma czasem ochotę obarczyć kogoś innego winą za swoje błędy. Niestety, szukanie winnego tylko pogarsza sytuację.

Na przykład, "Podniosłem głos, bo pierwsza zaczęłaś krzyczeć na mnie." To nigdy nie daje dobrych efektów. Nikt nie lubi słuchać oskarżeń, szczególnie tych nieprawdziwych. "Ja krzyczałam? No i co z tego? Każdy by krzyczał na moim miejscu!"

5. Próby usprawiedliwienia swego zachowania

Usprawiedliwianie się jest bliźniaczką oskarżania – zawsze chodzą razem.

Obwinianie jest formą usprawiedliwienia się i usprawiedliwianie często prowadzi do oskarżenia.

Usprawiedliwienie się ("Nie było moją intencją...) jest zwykle interpretowane jako próba ucieczki od odpowiedzialności ("Nie udawaj niewiniątka!").

6. Odmowa przeprosin lub warunkowe przeprosiny

Często słyszę: "Nie mam kłopotu z przeprosinami..." albo "Mogę przeprosić jeżeli..."

Jest bardzo mało konfliktów, za które jest odpowiedzialna tylko jedna strona. Każdy może znaleźć w swoim zachowaniu coś za co powinien przeprosić i przyśpieszyć rozwiązanie konfliktu.

Skąd pomysł na warunkowe przeprosiny? Dlaczego masz czekać na jakiś gest drugiej strony, żeby zrobić coś co przyniesie Ci korzyść?

Nie bierz odpowiedzialności za cudze czyny i nie przepraszaj za coś, co nie zależało od Ciebie.

Przepraszaj bezwarunkowo za swoje błędy, żeby skrócić czas konfliktu.

7. Odmowa wybaczenia błędów z przeszłości

Przebaczenie – podobnie jak przeprosiny – jest często oferowane warunkowo. Na przykład...

"Wybaczę im jeśli przeproszą."

"Wybaczę im jeżeli przestaną..."

"Wybaczę im jeśli..."

Wybaczenie zwykle łagodzi konflikty i studzi negatywne emocje. Ale nie pomaga jeżeli obwarowane jest jakimś zastrzeżeniem.

Nikt nie może "cofnąć" tego, co się wydarzyło – nie można wymazać wypowiedzianych słów. Jednak autentyczne wybaczenie pomaga przejść obu stronom do rozwiązania konfliktu.

Wybaczenie (ale nie zapominanie) to najlepszy prezent jaki możesz zrobić sobie i skonfliktowanej stronie. Nie czekaj aż Cię o to poprosi.

Konkluzja

Jeśli zauważysz w swoim stylu rozwiązywania konfliktu jeden z siedmiu opisanych błędów, postaraj się go zastąpić bardziej produktywnym zachowaniem.

Jak zarządzać problemami

Góra






Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube




4. Naprawdę MUSZĘ być na szkoleniu medialnym?

W zeszłym tygodniu prowadziłem krótkie szkolenie medialne. Kilka godzin z właścicielem firmy komputerowej przygotowującym się do serii wywiadów dla mediów.

Było nas troje: szef firmy, ja i jego rzecznik prasowy (nie licząc mojej kamery).

Omówiliśmy dokładnie wszystkie istotne tematy jakie pojawią się w wywiadach, przygotowaliśmy i przećwiczyliśmy kluczowe komunikaty dla każdego problemu. Potem były wywiady przed kamerą – po każdym analiza tego, co dobre i co trzeba poprawić. Na koniec podsumowanie i krótki test sprawdzający nowe wiadomości.

To było pracowite popołudnie – w bardzo przyjemnej atmosferze.

Trudno było uwierzyć, że mój klient początkowo podchodził do pomysłu szkolenia bardzo niechętnie. Dzień wcześniej nawet chciał je odwołać. "Naprawdę muszę być na tym szkoleniu?" – pytał rzecznika prasowego.

Po kwadransie szkolenia medialnego klient dziękował rzecznikowi prasowego za to, że rozwiał jego wątpliwości. Z zapałem i przekonaniem wykonywał wszystkie ćwiczenia. Widać było, że sprawiają mu przyjemność.

Jak pies do jeża

Wielu klientów podchodzi do szkoleń medialnych jak pies do jeża. Szefowie firm i nierzadko także rzecznicy prasowi – te same osoby, które wypowiadają się w mediach w imieniu swoich organizacji – nie przepadają za takimi szkoleniami.

Dlaczego tak się dzieje?

Myślą, że są tak doskonali, że nie potrzebują żadnego szkolenia?

Czasem tak!

Nie widzą korzyści?

Tak też bywa!

Trzeba pamiętać, że są to osoby przyzwyczajone do wystąpień publicznych. W wywiadzie dla mediów – podobnie jak w prezentacjach – ważna jest kontrola mowy ciała i umiejętność barwnego opowiadania, ale więcej podobieństw nie ma. Rozmowa z reporterem rządzi się innymi prawami.

Wywiad to nie prezentacja

Dziennikarz chce się jak najwięcej dowiedzieć – czasem pyta o rzeczy, o których rozmówca nie ma ochoty rozmawiać. Szkolenia medialne przygotowują do takich sytuacji – uczą jak kontrolować przebieg wywiadu i przekazać kluczowe komunikaty.

A może ludzie po prostu boją się pokazać swoje słabe strony?

To jest – moim zdaniem – podstawowy problem.

W czasie sesji szkoleniowej każdy uczestnik zalicza kilka próbnych wywiadów przed kamerą. Wszystkie są nagrywane, odtwarzane i wspólnie omawiane. Cała grupa widzi na ekranie w technikolorze i stereo wszystkie błędy – każda wypowiedź jest dokładnie analizowana.

Nikt nie lubi publicznej oceny i krytyki, prawda?

Zgoda. Ale lepiej popełnić te błędy w sali szkoleniowej niż na oczach milionów widzów, słuchaczy lub czytelników – w towarzystwie doświadczonego trenera, którego jedynym celem jest pokazanie co i jak poprawić w następnym występie i jak przedstawić firmę w najlepszym świetle.

Ćwiczenia do skutku

W sytuacji kiedy można poprawiać swoje wypowiedzi przed kamerą praktycznie dowolną liczbę razy, na koniec nabywa się umiejętność udzielenia przekonującej odpowiedzi właściwie na każde pytanie.

Na naszych szkoleniach panuje przyjazna i twórcza atmosfera. Preferujemy ćwiczenia, które zachęcają do wymiany pozytywnych komentarzy i skutecznego korygowania błędów.

Zależy nam na tym, żeby uczestnicy naszych szkoleń medialnych nie tylko dużo się nauczyli, ale także dobrze bawili!

Jeśli masz pytanie, zadzwoń teraz do nas: 77 441 40 14.

PS. Zobacz jak wygląda pierwsza strona ankiety przed szkoleniem medialnym (pdf, 58 KB).

Góra



5. Jak odpowiadać na nieprzyjemne pytania

Reporter nie jest dzisiaj w dobrym nastroju. Nie podobają mu się Twoje odpowiedzi. Wchodzi w słowo. Jest agresywny.

Jednym z bardziej stresujących doświadczeń w kontaktach z mediami i publicznością jest usłyszenie ostrego pytania. Warto jednak wiedzieć, że jest metoda poskromienia nawet najbardziej agresywnego reportera.

Po pierwsze, nie zakładaj, że pytanie jest nieprzyjemne dlatego, że zostało zadane w nieprzyjemny sposób. Oddziel treść od formy – sens pytania od sposobu jego sformułowania i przekazania. Po drugie, poznaj technikę "neutralnego parafrazowania", która usuwa niechęć lub wrogość z pytania.

Kiedy reporter zadaje agresywne pytanie, wysłuchaj go uważnie i spokojnie do końca i powiedz: "Chciałbym sprawdzić czy wszystko dobrze zrozumiałem". Oczywiście doskonale zrozumiałeś treść pytania, ale w ten sposób zyskujesz trochę czasu na zebranie myśli i przejście do drugiej fazy tej metody.

Powtórz pytanie własnymi słowami usuwając z niego wszystkie negatywne elementy. Na przykład, reporter powiedział: "To jest bez sensu. Nie ma pan na ten temat bladego pojęcia i wszystko co słyszę to jakaś idiotyczna paranoja. Jak długo można tolerować taką niekompetencję i znieczulicę?"

W odpowiedzi mówisz: "Zacznę od sprawdzenia czy dokładnie zrozumiałem pytanie. Uważa pan, że nie rozumiem powagi sytuacji i nie potrafię skutecznie działać. Oto co wiem o tej sprawie, jak ją oceniam i dlaczego moim zdaniem warto o tym porozmawiać."

Kiedy będziesz to mówił reporter będzie potakiwał głową przekonany, że dobrze zrozumiałeś jego słowa. W jego głowie nadal pobrzmiewa pytanie, które przed chwilą zadał. Ale słuchacze lub widzowie słyszą już tylko Twoją wersję pytania – bez nieprzyjemnych wyrażeń i wrogich sugestii.

Następnie odpowiedz na pytanie spokojnie i rzeczowo. Autor agresywnego pytania nie może Ci zarzucić, że unikasz odpowiedzi. Publiczność będzie pod wrażeniem Twojego stylu zachowania się w tej sytuacji.

Reporter ma tylko dwa wyjścia: 1. przyjmie Twoje wyjaśnienie (nie będzie do końca zadowolony, ale to jego problem) albo 2. zada kolejne – jeszcze bardziej agresywne – pytanie, co nie przysporzy mu chwały, bo publiczność będzie już po Twojej stronie.

Uwaga na koniec. Nie używaj tej metody zbyt często. Nie każde trudne i napastliwe pytanie wymaga parafrazy. Zarezerwuj ją na najostrzejsze pytania.

Jeśli jesteś zainteresowany szkoleniem medialnym, na którym uczymy m.in. technik odpowiedzi na nieprzyjemne pytania lub masz pytanie o komunikacji z mediami, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

Porady dziennikarzy

Góra



6. Zaproś PowerPointa do tańca

Jaka była najbardziej kreatywna prezentacja jaką kiedykolwiek widziałeś?

Nie pomylę się jeśli powiem, że nie był to pokaz slajdów PowerPointa.

Większość prezentacji jest nudna i sztampowa. Zwykle tworzy je seria obrazów wymieszanych z prostym tekstem. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to zmienić.

Jak zerwać z tą nużącą tradycją?

Prezentacja to nie taniec solowy

Wyobraź sobie, że PowerPoint jest Twoim partnerem na pokazie tańca towarzyskiego. Współpracujecie i uzupełniacie się, ale każdy ma inną rolę. Publiczność zawsze wie kto prowadzi – mimo że w tańcu czasem to się zmienia. Pokaz nie mógłby się odbyć gdyby zabrakło jednego z partnerów. Ludzie oglądają was z podziwem i na koniec chętnie nagradzają brawami.

Pomyśl teraz o swojej następnej prezentacji. Zamierzasz korzystać z PowerPointa? Nie ma nic nagannego w slajdach jeśli służą konkretnemu celowi. Czy slajdy wzbogacą treść wystąpienia czy potrzebujesz ich jedynie jako notatek?

Czy będziesz walczyć z PowerPointem o to kto jest ważniejszy? Czy zdezorientowana publiczność nie będzie wiedzieć na kogo patrzeć? Czy będziecie jak niezdarni tancerze deptać sobie po palcach?

Siła PowerPointa tkwi w obrazach. Ilustracje, zdjęcia i wykresy pokazują obrazy. Akapity, wypunktowane zdania i słowa nie są obrazami – są tekstem.

Zadaniem prelegenta jest przekazanie treści w zrozumiałym kontekście. Gdyby PowerPoint sam podołał temu zadaniu, prelegent nie byłby potrzebny.

Taniec ze slajdami

Technologia ułatwia pracę, ale nie może rządzić człowiekiem. To prelegent decyduje, które funkcje PowerPointa są mu potrzebne, jak i kiedy je wykorzysta. Zbyt wielu mówców używa tego narzędzia naśladując bezmyślnie innych.

Inspirujący "taniec ze slajdami" dodaje prezentacji energii i dynamiki. Płynne ruchy sprawiają, że publiczność bardziej się angażuje i chętniej przyswaja treść wystąpienia.

W ubiegłym tygodniu obserwowałem prelegenta tańczącego ze slajdami. Wszystkie slajdy były ciekawie wprowadzone i omówione. Publiczność miała czas, żeby dokładnie się zapoznać z każdym slajdem. To były dobrze dobrane ilustracje. Słowa pojawiały się jedynie w przejściach pomiędzy obrazami.

Prelegent nie czytał ze slajdów. Jakaż miła i zachęcająca odmiana!

Konkluzja

Jeśli nie możesz lub nie chcesz nauczyć się tańczyć z PowerPointem, w następnej prezentacji co najmniej jeden z was nie powinien wychodzić na scenę.

Góra






Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube




7. Jak przygotowuję się do prezentacji

Kierownik działu sprzedaży w firmie budowlanej z Poznania pyta:

Jak przygotować się do prezentacji?

Przygotowanie do prezentacji lub wystąpienia publicznego to dość osobisty proces. Każdy musi metodą prób i błędów sprawdzić co ćwiczyć, jak często i w jakiej kolejności.

Oto jak wygląda mój proces przygotowania się do prezentacji:

1. Opracowanie koncepcji

Przygotowanie do występu zaczyna się od napisania tekstu wystąpienia. Napisz w punktach co chcesz powiedzieć. Zastanów się jaką najważniejszą rzecz dotyczącą każdego punktu publiczność powinna zapamiętać i jak logicznie połączyć wszystkie punkty.

2. Zapamiętanie

Prelegenci często pytają czy uczę się prezentacji na pamięć. Staram się ją zapamiętać, ale nie uczę się na pamięć. Wiem jakie historie chcę opowiedzieć, w jakiej kolejności, co chcę podkreślić, ale używam konwersacyjnego stylu – nie recytuję jak wiersza.

3. Czytanie na głos

Wielu prelegentów czyta na próbach tekst wystąpienia, ale nie robi tego na głos. Czytanie i mówienie to dwie różne czynności. Należy głośno przeczytać całe wystąpienie, żeby usłyszeć jak brzmi, poprawić niezgrabne przejścia między punktami i odnaleźć najsłabsze miejsca.

4. Ćwiczenie na stojąco

Przygotowuję się do prezentacji nas stojąco. Gdyby do hotelowego pokoju nagle wszedł pracownik obsługi, mógłby pomyśleć, że nie zachowuję się normalnie. Prawda jest taka, że ćwiczę także mimikę i gestykulację.

5. Ćwiczenie w ubraniu, które będę miał podczas prezentacji

To daje poczucie prawdziwego doświadczenia – ten sam garnitur, buty, koszula i krawat jak w czasie prezentacji. Jeśli koszula jest za ciasna, wiem, że nie mogę wykonywać zamaszystych ruchów czy podnosić wysoko rąk.

6. Pomiar czasu

Zaplanuj ile minut chcesz poświęcić na każdy slajd. W czasie próby sprawdzisz czy wystarczy czasu. Publiczność nie lubi kiedy prelegent przedłuża wystąpienie.

7. Sprawdzenie sali

Jeśli możesz wcześniej zobaczyć salę, w której odbędzie się prezentacja, zawsze z tego skorzystaj! Sprawdź też jak działa sprzęt, którego będziesz potrzebować.

8. Wizualizacja sukcesu

Kiedy ćwiczę w pokoju hotelowym lub samochodzie wyobrażam sobie, że jestem w prawdziwej sali z prawdziwą publicznością. Wyobrażam sobie, że wszystko dobrze się układa. Kiedy wychodzę na scenę czuję, że przedstawiłem tę prezentację z powodzeniem już wiele razy.

Konkluzja

Tak wygląda mój proces przygotowania się do prezentacji lub wystąpienia publicznego. Inni prelegenci na pewno robią to trochę inaczej – każdy ma swoje drobne sekrety :-)

Góra



8. Analogie w prezentacjach i wystąpieniach publicznych

Kierownik marketingu w agencji reklamowej z Warszawy pyta:

Co sądzisz o analogiach w prezentacjach i wystąpieniach publicznych?

Jestem wielkim fanem korzystania z analogii w prezentacjach i wystąpieniach publicznych.

Dwa najczęściej używane rodzaje analogii to metafory i porównania.

1. Metafory (przenośnie) stawiają znak równości pomiędzy dwoma elementami ("A jest B").

Cały świat to scena,

A ludzie na nim to tylko aktorzy.

Każdy z nich wchodzi na scenę i znika,

A kiedy na niej jest, gra różne role.

William Szekspir "Jak wam się podoba" (akt II, scena 7)

2. Porównania wskazują podobieństwa między dwoma elementami ("A jest jak B").

Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać.

Antoine de Saint-Exupéry

Dzięki analogiom dostrzegamy podobieństwa (często zaskakujące i niekiedy zabawne) pomiędzy rzeczami, sytuacjami, ludźmi lub procesami.

Analogie pomagają wyjaśnić lub zilustrować nowe i skomplikowane rzeczy, idee lub procesy. Prelegent porównuje coś co publiczność zna i rozumie z tym o czym mówi.

Warto pamiętać, że analogie zwykle odwołują się do symboli – nie należy interpretować ich dosłownie. Kiedy prelegent mówi, że "A jest jak B" może równie dobrze wykazać, że "A nie jest jak B".

Dobrzy mówcy to nie aktorzy, którzy wchodzą na chwilę na scenę i zaraz znikają, prawda?

Góra



9. Wywiad dla mediów kiedy firma ma złe wyniki

Właściciel firmy deweloperskiej z Wrocławia pyta:

Co mówić w wywiadzie kiedy firma ma złe wyniki?

Najważniejszym celem we wszystkich kontaktach z mediami – bez względu na temat – jest skupienie się na pozytywnych przekazach. Nie jest to łatwe kiedy firmie się nie wiedzie, na przykład kiedy przechodzi trudności finansowe.

Zwykle jednak nie ma wyboru. Nie można, na przykład z powodu spadku sprzedaży, unikać rozmowy z dziennikarzem. Także w takiej sytuacji trzeba poszukać pozytywnego przekazu.

W takich okolicznościach warto rozważyć dwie kwestie.

Po pierwsze, oddziel temat, który interesuje dziennikarza, od ogólnej sytuacji firmy. Na przykład, "Skoncentrujmy się na tej konkretnej sprawie, bo to w tej chwili najbardziej interesuje czytelników/słuchaczy/widzów. Naszym priorytetem jest..."

Po drugie, jeśli reporter zapyta o złą kondycję finansową firmy, odpowiedz krótko i jak najbardziej pozytywnie: "Tak. Mamy jasny plan działania. Jeszcze za wcześnie na efekty, ale niebawem będziemy mieć dobre wiadomości."

Dziennikarz może próbować połączyć temat wywiadu z ogólną sytuacją firmy. Także w tym przypadku trzymaj się głównego przesłania. Nie bój się powtarzać swojej odpowiedzi skoro dziennikarz powtarza pytanie.

Unikaj mieszania dwóch tematów, tworzenia ponurej wizji tego, co dzieje się w firmie i pogarszania sytuacji.

Góra



10. Uśmiechnij się

Twój pierwszy raz

Małżeństwo wychodzi z kina po miłosnym filmie. Siadają na ławce w parku i całują się namiętnie. Podchodzi policjant:

– Proszę państwa, to jest zabronione w miejscu publicznym. Otrzymujecie mandat. Pan 50 zł, pani 500 zł.

– Dlaczego ja tylko 50 zł? – pyta mąż.

– Pana widzę tu pierwszy raz – odpowiada policjant.

Góra



Przeczytaj, oceń i skomentuj najnowsze artykuły na blogach: Media Gapa, Ekspert Medialny, Trener Medialny, Szkolenia medialne, 112 PR, Kryzys Online, Pressentacje i Feliszek PR.

Chcesz samodzielnie napisać swoją informację prasową? Skorzystaj z usługi bezpłatnej tylko dla prenumeratorów tego newslettera. Wypróbuj Twoje Info.

Przeoczyłeś/aś ciekawy artykuł? Zajrzyj do Archiwum Pressence Newsletter.





Reklama



Twitter Facebook Google+ LinkedIn Pinterest GoldenLine YouTube





Zastrzeżenia prawne


1. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dostarcza Czytelnikom Pressence Newsletter ogólnych informacji na tematy, które ich interesują. Informacje zawarte w Pressence Newsletter nie stanowią w żadnym przypadku świadczenia usług doradztwa public relations ani jakichkolwiek innych usług.

2. Wszelkie informacje, poglądy, interpretacje, porady i rozwiązania nie są wyczerpujące i nie są przeznaczone do bezwzględnego i bezkrytycznego stosowania w praktyce. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie udziela w tym zakresie żadnych gwarancji wyraźnych lub dorozumianych. Korzystanie z treści i mechanizmów udostępnionych w Pressence Newsletter odbywa się na odpowiedzialność Czytelnika.

3. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek dokłada należytych starań, aby prezentowane treści, akty prawne i inne teksty i mechanizmy były zgodne z obowiązującym stanem prawnym. Jednak częste zmiany prawa powodują, że część treści może dotyczyć stanu prawnego z przeszłości. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek zastrzega sobie prawo zmiany danych i informacji umieszczonych w Pressence Newsletter w dowolnym terminie, bez uprzedniego powiadomienia Czytelników.

4. Treść Pressence Newsletter nie stanowi w żadnym przypadku oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego oraz innych właściwych przepisów prawnych i jest jedynie zaproszeniem do rozpoczęcia rokowań zgodnie z art. 71 kodeksu cywilnego.

5. Korzystanie z treści Pressence Newsletter wymaga pisemnej zgody Pressence Public Relations i Bogusława Feliszka, poza wyjątkami określonymi w powszechnie obowiązujących przepisach prawa takich jak dozwolony użytek w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90 poz. 631, t. jedn. z późn. zm.).

6. Niektóre z odsyłaczy w Pressence Newsletter łączą z zewnętrznymi serwerami. Pressence Public Relations i Bogusław Feliszek nie ponosi odpowiedzialności za informacje na tych serwerach, w szczególności za ich zgodność z prawdą.

7. Czytelnik Pressence Newsletter przyjmuje do wiadomości i akceptuje fakt, że poczta elektroniczna oraz inne transmisje przechodzące przez Internet mogą być obciążone ingerencją osób trzecich i nie mają charakteru poufnego.

Zastrzeżenia prawne




Jeśli z ciekawością przeczytałeś/aś nasz NEWSLETTER, prześlij go swoim przyjaciołom, współpracownikom i klientom w niezmienionej formie. Będą Ci za to wdzięczni.

Aby ZAPRENUMEROWAĆ Pressence Newsletter odwiedź naszą witrynę WWW i wypełnij zgłoszenie subskrypcyjne.

Aby ODWOŁAĆ PRENUMERATĘ (i mnie zasmucić) wyślij proszę na adres: newsletter@pressence.com.pl z informacją KONIEC PRENUMERATY w linii tematu.



Bogusław Feliszek
Facebook
Google+
Pressence Public Relations
pl. Teatralny 10-11/33
45-056 Opole
WWW www.pressence.com.pl
e-mail: biuro@pressence.com.pl
tel. +48 77 441 40 14